Jest rok 2000. Minęły już trzy lata od Wielkiej Bitwy, jednak nie ma osoby, która pozwoliłaby sobie na zapomnienie o tym wydarzeniu. Wspomnienia zostały wyryte na zawsze w głowach wielu uczestników, którzy dalej brną przez życie, wreszcie wolni od terroru Lorda Voldemorta. Jego dawni poplecznicy przeszli na stronę dobra lub zostali wyłapani przez aurorów i zesłani do Azkabanu. W świecie czarodziei panuje istna sielanka, tak długo oczekiwana, z dala od wszelkiego zła i strachu o następne jutro. Nowy minister magii panuje sprawiedliwie, wyrywając z korzeniami ostatnie przejawy śmierciożerstwa.
Administrator
Trudno powiedzieć, czy niewielki czy sporych rozmiarów wybrukowany placyk otoczony kolumnadą. We wnękach utworzonych przez marmurowe filary umieszczono ławki. Cisza na dziedzińcu przez większą cześć roku pozostaje zakłócona przez monotonny plusk wody, wprowadzanej w ruch przez dość sporą fontannę.
Miejsce to znalazło wielu amatorów i zwykle da się tutaj znaleźć kilku osobników uczących się, czytających lub po prostu odpoczywających na jednej z ławek, czy też murku fontanny.
Offline
Użytkownik
Naomi stała na dziedzińcu, starając się nie zwracać uwagi na Dracona & Spółkę, którzy gapili się w jej stronę. No dobra, wiedziała, że jest ładna i wgl, ale bez przesady!
Offline
Użytkownik
Naomi stała na dziedzińcu, starając się nie zwracać uwagi na Draco & Spółkę, którzy gapili się na nią. No dobra, wiedziała, że jest ładna i wgl, ale bez przesady! A poza tym Hallo! Draco to jej brat!
Offline
Użytkownik
Naomi usiadła na brzegu fontanny, rzucając szybkie spojrzenie w stronę Oliviera Wooda. Niby był z niego dobry chłopczyk, gryfon, ktoś zupełnie nie w jej typie, ale miał w sobie coś takiego, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Zapewne spytacie się, czemu Wielka Naomi Malfoy po prostu nie podejdzie i nie zagada? Dam ,dam... bo się wstydzi! Pierwszy raz w życiu, wstydzi się zagadać do kogokolwiek!
Offline
Użytkownik
Zaczęła machać nogami w powietrzu, zerkając to na Oliviera i na Jenny, żeby nie było, że gapi się tylko na niego. Taki mniej więcej jest tok rozumowania Naomi.
Offline
Użytkownik
Naomi została na dziedzińcu. W końcu taki idealny widok na Oliviera rzadko się zdarzał!
Offline
Użytkownik
Zła Bliss wparowała na dziedziniec. Myślała o tym co powiedział Dumbledore. Może tak zdjąc kaptur i być mniej...straszną? Usiadła przy fontannie i jednym ruchem zdjęła nakrycie głowy. Brązowe fale spłynęły na jej plecy, usta wygięły się w pogardliwym uśmiechu, a oczy błysły. Taa...Może nawet lepiej, ze pooddycha świeżym powietrzem?
Offline
Użytkownik
Naomi spojrzała na Bliss. No kurwa, zasłoniła jej Oliviera!
Offline
Użytkownik
Bliss wstała i zaczęła iść przez dziedziniec. Raczej mało osób ją poznało. Jej znakiem rozpoznawczym był brak szaty. Gdy podeszła do gruby szóstoklasistów, a ci zorientowali się, że to ona opadła im szczęka. Bliss niegdy nie zdejmowała kaptura. Zaczęła z nimi rozmawiać. Po chwili usiadła na ławce i popatrzyła na Naomi, a potem na Olivera i uśmiechnęła się kpiąco
Offline
Użytkownik
Naomi zmierzyła ją wzrokiem i bezgłośnie wymówiła wyraz "Crucio". Ta mała zdzira nie będzie jej podskakiwać.
Offline