Jest rok 2000. Minęły już trzy lata od Wielkiej Bitwy, jednak nie ma osoby, która pozwoliłaby sobie na zapomnienie o tym wydarzeniu. Wspomnienia zostały wyryte na zawsze w głowach wielu uczestników, którzy dalej brną przez życie, wreszcie wolni od terroru Lorda Voldemorta. Jego dawni poplecznicy przeszli na stronę dobra lub zostali wyłapani przez aurorów i zesłani do Azkabanu. W świecie czarodziei panuje istna sielanka, tak długo oczekiwana, z dala od wszelkiego zła i strachu o następne jutro. Nowy minister magii panuje sprawiedliwie, wyrywając z korzeniami ostatnie przejawy śmierciożerstwa.
Użytkownik
Pierre zaczął rozglądać się dookoła, można by rzec, zafascynowany.
Offline
Użytkownik
Bliss weszła do jakiegoś pokoju
-Wierzysz, że tu straszy?-spytała beznamiętnie patrząc na jakąś fotografię
Offline
Użytkownik
-Skoro nawet w Hogwarcie są duchy.-powiedział, podchodząc do schodów.
Offline
Użytkownik
Bliss zamyśliła się i strała warstwę kurzu z półki. Popatrzyła na palce
Offline
Użytkownik
Holly weszła do Hogwartu. Lecz najpierw poszła do Hagrida i dostała od niego prezent. Uganiała się za kotką bo Kieł ją gonił. Poszła do Hogwartu.
Offline
Użytkownik
Pierre stanął na pierwszym stopniu, patrząc się na jakiejś zakurzone portrety. Boże, ten koleś z wąsem był przerażający.
Offline
Użytkownik
Bliss nagle się o coś potknęła
-Pierre! Tu jest chyba jakieś przejście-krzyknęła
Offline
Użytkownik
Pierre podbiegł do niej.
-Ale jaaazda...
Offline
Użytkownik
Bliss spojrzała w tunel
-Idziemy?-spytała z wesołymi ognikami w oczach
Offline
Użytkownik
-Jeszcze się pytasz!-powiedział, patrząc się w tunel.-Panie przodem.
Offline
Użytkownik
Bliss momentalnie wskoczyła do tunelu. Zaczęła się czołgać
-Uważaj! Mało miejsca-powiedziała
Offline
Użytkownik
-Dobra!-powiedział, wchodząc za nią. Dobra, było gorzej niż przypuszczał. Zaczął się przeciskać.
Offline
Użytkownik
Bliss szybko się przeciskała. BYła szczupła i zwinna, więc nawet dobrze jej to szło. Nagle zobaczyła wielką gałąź
-Chyba jesteśmy pod bijącą wierzbą-szepnęła
Offline
Użytkownik
-Zajeeebiście.-wyszeptał. Właściwie nie wiadomo było, czemu szeptał, ale pomińmy ten fakt.
Offline
Użytkownik
Bliss popatrzyła na ruszające się gałęzie. Odczekała chwilę, a gdy gałąź minęła kryjówkę, wybiegła. Szybko przeskoczyła jedną z gałęzi, ale z drugą już nie poszło tak łatwo
Offline